Prawie 4000 km nowych dróg za 107 mld zł – takie są drogowe plany inwestycyjne na kolejne lata. Dariusz Blocher, prezes zarządu Budimeksu, mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl”, że plan jest ambitny, ale możliwy do wykonania.
Łukasz Malinowski, „RynekInfrastruktury.pl”: Nie wyobrażam sobie sytuacji w której wykonawca nie cieszyłby się z rządowych zapowiedzi rozbudowy siec dróg. Ponad 100 mld na inwestycje to musi być dla was dobra wiadomość?
Dariusz Blocher, prezes zarządu Budimeksu: Dokładnie 107 mld zł, 3900 km dróg ekspresowych i autostrad, 57 obwodnic. To bardzo dobra wiadomość, chociaż nie zaskakująca. To, że plany będą ambitne wiedzieliśmy już wcześniej, ostatnio jednak zwiększono pulę o następne 14 mld zł. Cieszę się, że kwoty, które są oszczędzane w rozstrzyganych przetargach wracają na drogi finansując kolejne projekty. Najważniejsze jest jednak, żeby był to plan niezależny od zmian politycznych. W branży infrastrukturalnej wiedza o planach na najbliższe 9-10 lat jest bardzo pomocna. Otwartym pozostaje jednak pytanie: „Czy firmy zdołają na realizacji tego planu zarobić ?”
Zanim odpowiemy na to pytanie dopytam jeszcze czy plany GDDKiA są realne?
Jeśli przyjmiemy, że mówimy o perspektywie roku 2023 z możliwością wydłużenia realizacji projektów o kolejne dwa lata, jak to było w dotychczasowym budżecie, to nie widzę żadnych technicznych przeszkód. Proszę pamiętać, że wiele przetargów z tego planu zostało już rozstrzygniętych. Mamy już potwierdzoną realizację 1000 km dróg, a jak będzie przebiegała to jeszcze zobaczymy. Na lata 2017-2018 przypadnie spiętrzenie prac i wojna o podwykonawców wydaje się nieunikniona, co oczywiście może podnieść koszty.
Natomiast nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy jest to plan realny pod kątem finansowania. Zakładam, że ktoś to przemyślał, przeliczył, zapewni środki własne i pozyska dofinansowanie unijne.
Czy problemem może być niemal już pewna zmiana ekipy rządzącej?
W Polsce władze zmieniały się z reguły co cztery lata. Nie chodzi tu o taką, czy inną opcję polityczną. Chodzi o samą zmianę. Obawiam się samego procesu przejmowania spraw przez nowych ludzi. Jak w firmie, po przyjściu nowego zarządu i menadżerów następuje okres weryfikacji. Ważne, żeby był on jak najkrótszy i nie oznaczał automatycznego wyrzucenia wcześniejszych planów do kosza. My wszyscy tych dróg naprawdę potrzebujemy. Proces inwestycyjny w infrastrukturze zawsze jest rozłożony na lata, każde przedłużające się opóźnienie może prowadzić do nawarstwiania się różnych niekorzystnych czynników. Tego powinniśmy uniknąć. Proces inwestycyjny trzeba szanować. On po prostu musi być ponad politycznymi podziałami. Drogi nie są projektami na jedną czy dwie sejmowe kadencje.
Czy oprócz opóźnień związanych ze zmianą władzy i ewentualnym zagrożeniem całkowitą zmianą mogą pojawić się jeszcze jakieś problemy?
Po pierwsze nasz plan inwestycyjny jest oparty o wykorzystanie środków UE z nowej perspektywy, ale na tę chwilę nie widzę po stronie Unii poważnego ryzyka jej zmiany. Widzę natomiast ryzyko załamania rynku chińskiego i destabilizacji globalnej gospodarki. Na te czynniki nie mamy jednak wpływu. Dziś najbardziej obawiamy się wspomnianej już kumulacji prac czy niespodziewanie wysokiego wzrostu kosztów materiałów czy płac.
Wspomniał pan, że najważniejsze pytanie brzmi: „Czy na tym się da zarobić?”. Rozumiem, że obawiacie się o to, jak będą kształtowały się oferty na realizację poszczególnych kontraktów i że będą one bardzo niskie?
Już teraz zdarzają się bardzo niskie oferty. Częściowo wynika to ze zmian na rynku i weryfikacji budżetów przez część wykonawców, którzy dysponują bardzo dobrymi danymi o rynku. W konsekwencji wiele firm składa oferty o zbliżonych cenach, ale wciąż nie brak zupełnie zaskakujących wycen. Budimex stosuje zawsze taką samą metodologię liczenia kosztów kontraktu i robi to dokładnie.
Jeśli pomiędzy nami, a najniższą ofertą jest różnica ok. 30% to mam obawy czy ktoś nie złożył zbyt niskiej ceny. Rozumiem, że są firmy, które specjalizują się w takich czy innych konstrukcjach i mogą być od nas tańsze na niektórych projektach. Zdarzają się jednak inwestycje, na których różnice są tak duże, że nie umiemy ich wytłumaczyć – tak było w przypadku S5, obwodnicy Góry Kalwarii i Radomia, czy Południowej Obwodnicy Warszawy.
Zapraszamy na III Kongres Infrastruktury Polskiej, który odbędzie się 8 października 2015 roku w Łodzi. W tym roku wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi rola funduszy prywatnych w budownictwie infrastrukturalnym oraz kwestia relacji między członkami procesu inwestycyjnego.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.